poniedziałek, 4 listopada 2019

Taniec Marionetek, Tomasz Niziński.

Taniec Marionetek
Tomasz Niziński

Wydawnictwo Genius Creations.
Liczba stron: 380.


Caellarh, zapyziała, zacofana dziura, która nie toleruje nowoczesnych rozwiązań, odległości nadal mierzy łokciami, a czas odlicza za pomocą świec. Tam właśnie trafił oddział naszego głównego bohatera-narratora,to tutaj Siódmy Regiment zaprowadza porządek. Bo to nie jest kolejna fantastyczna książka o wyprawie na koniec świata (chociaż poniekąd- Caellarch właściwie jest końcem świata), nie mamy tu szlachetnych bohaterów ze stali..
Główny bohater Iseydrir (Panie Niziński, błagam następnym razem wybrać łatwiejsze imię dla bohatera...) W ochronie miasta musi zmierzyć się z korupcją, przekrętami, pragnieniem posiadania tych, którzy są nieco powyżej i wieczną intrygą. To już lepiej by wyszedł na walkach z potworami i ratowaniu świata... Bo w tym mieście burdel, rzeżączka i woda święcona jest na początku dziennym.
Mimo tego nie zabraknie w książce demona-antykwariusza, kuglarza śmierci- zaćpanego nekromanty i jego armii trupów, oraz innej, ciemnej magii, która jest nieunikniona.

"[...]
- Nuogo, latryna jest zasrana od ziemi aż po niebo. Zapier%#laj do sprzątania! 
-Dlaczego ja?- obruszył się szeregowy- to dlatego, że jestem czarny, prawda?
-Gówno prawda. Nie jestem rasistą, traktuję wszystkich ludzi równorzędnie źle. Derech, w imię równouprawnienia rasowego pójdziesz sprzątać razem z nim."

Przezabawny debiut autora, Tomasza Niziźskiego niczym nie odbiega od nie jednego ogromnego tomu fantastyki "z prawdziwego zdarzenia". Bohaterowie o ciętych językach, operujący ironią lepiej niż mieczem, ciekawy świat, oraz przedstawione problemy bankierów czy właścicieli burdelów.
Tak dobre, że śmiałam się w głos, tak jak Wojciech Masiak czytał na głos. 

"[...] 
-Masz, czego chciałeś- prychnął na mnie Yorlan.- Trzeba go było nie zachęcać. Teraz się rozklei i opowie nam całą historię swojego życia. 
-To po prostu nie dla mnie. Ta wieczna pogoń, życie w biegu, bez chwili na to by się zatrzymać i pomyśleć...
- A będzie to długa historia, w końcu sku@wiel jest nieśmiertelny." 


wtorek, 22 października 2019

Flawia de Luce i zbrodnia doskonała! "Zatrute ciasteczko" Alan Bradley.

Flawia de Luce
Tom I
"Zatrute ciasteczko".
Alan Bradley

Wydawnictwo Vesper.
Przełożył Jędrzej Polak.
Okładka miękka.
Liczba stron: 366


"[...] doszłam do wniosku, że bycie Flawią de Luce jest jak bycie sublimatem- czarnym, kryształowym osadem, jaki zostaje na

Nie wiem, dlaczego nazywana jest książką dla dzieci, jeżeli mamy tu erotyczne wątki... Czy młodzież jest już tak wykształcona w tym temacie, a ja nie mam o tym pojęcia?
"[...] wyglądał jak stary, cierpiący na niestrawność szambelan, wpatrujący się z niesmakiem w kochankę oblekającą jedwabne pończochy na długie, młodzieńcze nogi."
Ponad to, wszechobecna śmierć, opisy trucizn, oraz wymawiane z pasją opisy związków chemicznych, czy nazwy pierwiastków, które wypowiada bohaterka mogą sprawiać trudność dzieciom poniżej 15 roku życia. Także moim skromnym zdaniem Książka jest idealna dla młodzieży i dorosłych.

"Anyżki i mleko! Nienawidziłam anyżków Pani Mullet, tak jak święty Paweł nienawidzi grzechu! Byłam gotowa wskoczyć na stół i wymachując parówką nadzianą na widelec jak berłem,  zawołać najdonośniejszym głosem Laurence'a Oliviera: "Czy nikt nie wyzwoli mnie od tej nieznośnej kucharki?!""

Flawia De Luce, jedenastolatka, która niespodziewanie wpada na trupa w ogrodzie, jako, że interesuje się chemią i truciznami, nie może przejść obojętnie, a denat nie daje jej spokoju, tym bardziej, że głównym podejrzanym zostaje jej ojciec i szybko trafia do aresztu. Dziewczynka za wszelką cenę chce udowodnić, że to nie jej ojciec stoi za śmiercią mężczyzny, więc rozpoczyna swoją przygodę, w której szuka przestępcy...
Brzmi dość banalnie, prawda? Cóż poradzić, gdy nie mogę za wiele wam zdradzić? Nie mogę wam powiedzieć na przykład, że główną przyczyną zamieszania i śmierci faceta, który groził Panu de Luce, jest znaczek pocztowy, którego historia jest bardzo interesująca. Nie mogę też wspomnieć, że ojciec Flawii jest zapalonym filatelistą, którego przeszłość jest dość mroczna...
A wszystko zaczęło się od martwego ptaka w salonie i nadgryzionej kremówki, której nikt nie je, bo przecież jest ochydna ...
No i tym bardziej nie mogę wam przecież wspomnieć o tym, że Flawia jest dość przebiegłą i ciekawską istotą, która sarkazm i ironię ma opanowaną do perfekcji, w dodatku kłamie jak szewc.
A wszystko to dzieje się przez tydzień w roku 1950, w domu Buckshaw, w Anglii..
Cóż, ja jestem zauroczona Flawią de Luce, na pewno zbiorę całą kolekcję książek o małym Sherlock'u Holmes'ie.

Serdecznie dziękuję za egzemplarz Panu Bartoszowi z wydawnictwa Vesper, który lubi wciskać mi książki, którym nie mogę się oprzeć.


sobota, 12 października 2019

Więźniowie Szarości, Christine Lynn Herman.

Więźniowie Szarości
Christine Lynn Herman

Przełożyła Iwona Michałowska- Gabrych
Wydawnictwo Bukowy Las
Okładka miękka ze skrzydełkami.
Liczba stron: 360


Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Bukowy Las, za co serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że będzie mi dane przeczytać II tom tej historii.

"Co z tego, że nie cierpieli się nawzajem? Kiedy było trzeba, połączyli siły, żeby by ją ratować."
Opowieść zaczyna się niewinnie, młoda dziewczyna, Violet, wraz ze swą matką, po śmierci siostry przeprowadza się do miasteczka, w którym wychowała się jej rodzicielka. Dziewczyna jest pogrążona w żałobie, bowiem siostra była jej najbliższą przyjaciółką i nadal nie może pogodzić się z jej śmiercią. Kolejną bohaterką, którą poznajemy jest Harper. Dziewczyna od dziecka mieszka w Czterech Ścieżkach, jest córką założycieli miasta, jednak przez większość ludzi została okrzyknięta nic nie wartą po tym, jak oblała swoją "Próbę" i straciła rękę. Następnie syn założycieli, dumny, lubiany, szanowany, z cieszącej się dobrą sławą rodziny- Justin, wraz z siostrą May są nadzieją miasta, oraz czwarty bohater, przeciwieństwo Justina- Isaac, samotny, zamknięty w sobie, śmiertelnie niebezpieczny, kochający klasykę literatury.
Każdy z bohaterów skrywa swoją tajemnicę, kiedy jednak muszą stanąć ramię w ramię (A to nie jest łatwe, bo Harper nienawidzi Justina, Issac nie ufa Violet, May nie lubi Harper...),by ratować miasteczko przed Bestią, jednak okazuje się, że nie tylko Bestia stanowi dla nich zagrożenie...

"Jestem twoją własnością, nawet jeśli dotąd tego nie dostrzegałeś. Robię, co zechcesz, bo twoje szczęście ma większą wartość niż moje nieszczęście."

Cudowna książka, w której nic nie jest oczywiste. Przez wątek, w którym bohaterowie są nagle wciagani w niebezpieczną Szarość, w której giną ludzie atakowani przez Bestię, książka może przypominać "The Call. Wezwanie" Peadar Ó Guilín.

Książkę otrzymałam po wyjściu ze szpitala, zaraz po operacji Cesarskiego cięcia, byłam zmęczona, obolała, w dodatku z trójką dzieci na głowie, mimo tego, wieczorem, kiedy zasnęły i ja mogłam też odpocząć, siedziałam i czytałam, bo tak mnie zaciekawiła.
To jest jedna z tych historii, które z jednej strony chce się już przeczytać, aby poznać zakończenie, ale z drugiej nie chce się wychodzić z tego świata.

Może się jednak okazać, że to nie Bestia jest największym zagrożeniem...



wtorek, 17 września 2019

Słowiański Horror- "Gałęziste" Artur Urbanowicz

GAŁĘZISTE 
ARTUR URBANOWICZ

Wydawnictwo Vesper
Liczba stron: 457

EGZEMPARZ RECENZENCKI, NOWA, ULEPSZONA WERSJA POWIEŚCI.
PRAPREMIERA KSIĄŻKI ODBĘDZIE SIĘ W CZASIE KRAKOWSKICH TARGACH KSIĄŻKI. OFICJALNA PREMIERA: 13.11.2019.


Ogólnie, nie czytam horrorów. Tak samo jak kryminałów. Pierwszy gatunek za bardzo wpływa na moją wyobraźnię, która, jak sądzę- nie ma granic. Drugi za to jest dla mnie niezrozumiały. Jednak, gdy zaczęłam bardziej rozglądać się za książkami o mitologii słowiańskiej, gdzieś przewinał mi się tytuł "Gałęziste". Kiedy już miałam zacząć poszukiwania książki, pewna znajoma z książkowego świata wysłała mi wiadomość, że Wydawnictwo Vesper wznawia i ulepsza powieść Artura Urbanowicza i szuka recenzentów do egzemplarzy recenzenckich. Nie zastanawiałam się długo.
Oto, jak trafił w moje ręce egzemplarz "Gałęzistego", a jakie wrażenie na mnie zrobił?

"Pozwalał jej tylko wegetować. Jak roślina, jeszcze jedno drzewo o pniu w kształcie człowieka. Wegetować i... się bać."

Słowiański horror, w którym nic nie jest oczywiste do ostatniej strony. Zabawny jest fakt, że w książce pojawia się nienawiść do Chrześcijańskich wierzeń, choć autor sam przyznaje, iż jest nawet praktykujący!
Klimat, jaki panuje w tej opowieści jest pełen napięcia, choć opowieść niespiesznie idzie do przodu, nie chcąc zdradzić nam za wiele, to nawet, kiedy już wszystko się wyjaśnia, nadal nie jesteśmy przekonani, czy to jest właściwe rozwiązanie.
Czym urzekła mnie opowieść? Nie wiem. Klimatem, bohaterami, tą otoczką słowiańskości... Po prostu wciągnęła mnie od pierwszych stron i teraz przyznam, że mam małego książkowego kaca.

" -Ateista nie musi być złym człowiekiem. Można być dobrym, ale nie wierzyć. I żyć pełnią życia. Ateiści nie muszą nakładać na siebie żadnych chorych, odgórnie ustalonych ograniczeń. Hamować się wyłącznie dlatego, że gdzieś jest tak napisane. Traktować czegoś jak największą świętość, choć nie jest tego warte. Powiedziałbym wręcz , że wiara to najwieksza słabość wierzących."

Karolina i Tomek postanawiają spędzić ze sobą trochę czasu. Uciekają z Warszawy na Suwalszczyznę, aby posmakować nieco przyrody, odpocząć od zgiełku miasta. Co tu może pójść nie tak?
Już na początku zostają zrobieni w balona przez gospodarzy, u których mieli wynająć pokój, zostają pokierowani do ludzi, którzy ponoć z przyjemnością przyjmą ich pod swój dach. Nie mając za dużego wyboru para decyduje się na rozwiązanie, które podsuwa im gospodyni. Na miejscu trafiają na piękna, sympatyczną i gościnną Natalie, która dokłada wszelkich starań, aby goście czuli się u niej dobrze.
Karolina jest mocno wierząca, przez co nie może znaleźć wspólnego języka z Tomkiem, a,że wyjechali w okres Wielkanocny, chłopak musi znosić świąteczny nastrój swojej dziewczyny.
Niestety, para nie ma okazji świętować z Zającem i Barankiem, bo zostaje uwięziona przez las i Leszego, który nie przepada z Chrześcijanami. Las okazuje się żyć swoim życiem, a to, czemu daje schronienie i co w nim żyje... No cóż, łatwo nie będzie.

"-Wiecie, jaki jest wasz,ludzi, największy problem?[...]
 Jesteście niepokorni, myślicie, że możecie machać szabelką przed czymś, co jest od was wielokrotnie starsze, poważniejsze i mądrzejsze. Że swoim malutkim umysłem możecie ogarnąć wszystko, podczas gdy tak na prawdę jesteście tylko pionkami. Znaczycie mniej niż mrówki. Nie potraficie przyjąć do wiadomości,że stoicie na pozycji z góry przegranej, niezależnie od tego, jak ciężkie działa wytoczycie."

Książka bardzo mi sie podobała, pewnie w dużym stopniu dlatego, że "gardzi" chrześcijanami, ale nie chcę tu nikogo obrażać, każdy ma prawo wierzyć w co chce. Podoba mi się fakt, że Leszy jest mocno doceniany, i ten przekaz, żeby wziąć się w garść i zacząć dbać o przyrodę. Tak, ta książka powinna zdobyć więcej nagród!



Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz!

sobota, 31 sierpnia 2019

Przedpremierowo: "Czerwień" Kolor zła- Małgorzata Oliwia Sobczak.

Kolory zła
CZERWIEŃ
Małgorzata Oliwia Sobczak.

Wydawnictwo W.A.B.
Egzemplarz próbny (recenzencki): 383 strony.



Jestem osobą, która kryminały czyta raz na rok, dosłownie. Nie przepadam za zagadkami, tajemnicami, jestem niecierpliwa, także na prawdę rzadko daję radę przeczytać kryminał do końca. Szczególnie, że nie rozumiem zbyt wiele z policyjnego slangu.
"Czerwień" zaproponowało mi wydawnictwo, po przeczytaniu opisu, zgodziłam się. Dlaczego? Nie wiem, zaintrygowała mnie historia i fakt, że to debiut.

Książka nie jest skomplikowana, mamy ciekawych bohaterów z przeszłością, ich historię łączą się ze sobą, w dodatku są bardzo sympatyczni. Nasza "ofiara", ta pierwsza także jest ciekawie wykreowana, w którymś momencie, gdy już ją poznałam było mi jej bardzo żal, tak samo, jak jej matki. Prokurator nie jest zapatrzonym w siebie Sherlok'iem, tylko człowiekiem z jakimiś uczuciami.
Poznajemy każdego bohatera z osobna, przeszłość i teraźniejszość przeplatają się ze sobą, próbując wyjaśnić, co się właściwie stało.
Czy rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło? Sprawdźcie sami, jestem ciekawa opinii osób, które z kryminałem mają do czynienia na co dzień.

Monika jest nastolatką, która długo walczyła o siebie, z "Małpki" przekształciła się w "Pumę", została popularna, mimo tego, miała tylko jednego, zakochanego w niej przyjaciela. Dziewczyna potrzebowała wrażeń, adrenaliny, przez to źle ulokowała swoje uczucia, wkroczyła w świat mafii, świat człowieka, który jest zdolny do wszystkiego. Jej rodzice to dobrze prosperująca sędzia i adwokat, dziadek też jest niczego sobie prawnikiem...
Dlaczego dziewczyna skończyła martwa, znaleziona na brzegu morza, okrutnie okaleczona? Czy zabiła ją mafia? Dlaczego policja zaprzestała śledztwa w sprawie? Co kryje się za śmiercią Moniki?

"Kim stała się Helena, gdy zginęła jej córka? Czy jest jakieś określenie na osobę, która straciła dziecko? Gdyby umarł jej mąż, zostałaby wdową. Gdyby umarli jej rodzice, zostałaby sierotą. Kim stała się, gdy zabrakło Moniki?"

Po siedemnastu latach Prokurator Bilski zostaje wezwany na plażę, w sprawie wyłowienia zwłok kobiety, która została okaleczona i uśmiercona w ten sam sposób, co Monika. Bilski jest przekonany, że te dwie sprawy coś ze sobą łączy, szczególnie, że obie dziewczyny były do siebie bardzo podobne. Wychodzą na jaw tajemnice przeszłości, fakty, które zostały zatajone podczas śmieci Moniki. Czy Prokurator odnajdzie sprawcę?
A może sprawców?

"Bilski patrzył zafascynowany na ten obraz. Było w nim coś prawdziwego, odartego z całego fałszu rzeczywistości, niemal doskonałego. To była najpiękniejsza zbrodnia, jaką widział. Oczywiście nigdy nie ubrałby swojego odczucia w słowa. Mało kto by zrozumiał."

Historia mocno mnie wciągnęła, okazała się bardzo przyjemna, i jak wspomniałam- nie skomplikowana. Bardzo mi się podobała i na pewno polecam ją osobom, które rzadko sięgają po ten gatunek, co do miłośników kryminału- nie mam pojęcia, ale na pewno warto zapoznać się z twórczością Małgorzaty Sobczak.

Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz.

PREMIERA 4 WRZEŚNIA. 


wtorek, 13 sierpnia 2019

Dary Bogów- Witold Jabłoński


Dary Bogów
Witold Jabłoński
Wydawnictwo Genius Creations
Liczba stron: 364


Książka ta rzuciła mi się w oczy dzięki kilku osobom na instagramie, na którym to zorganizowałam zabawę pt."Słowiański Sierpień". Zrobiłam listę kilku opowieści o naszej rodzimej mitologii, które już znam, albo o których słyszałam i zachęcam wszystkich do brania udziału.
Jeżeli szkoła nie nauczyła nas niczego o naszych korzeniach, zróbmy to sami, bo mitologia słowiańska jest o wiele- moim zdaniem- ciekawsza, przyjemniejsza i przede wszystkim- nasza!


"Dary Bogów", jest to tytuł bardzo niewymagajacy, dobry dla osób zaczynających swą przygodę ze słowiańskim światem, jakże przyjemny i ciepły w odbiorze. Nie należy jednak zapominać, że autor do różnych rozdziałów dodał odrobinę swej fikcji literackiej, zapożyczając z bajek, legend itp.
Każdy rozdział to osobna opowieść Bajarza, który siedzi z nami przy ognisku i opowiada o Początku Świata, o dwóch braciach- Jasnym Swarogu i ciemnym Czarnobogu, o ich dzieciach, o boskich intrygach i zemstach, o radościach i smutkach.
Każda z opowieści ma w sobie zaklętą magię, wyjaśnia nam, dlaczego noc jest ciemna, a dzień jasny, po co są pory roku i nie tylko.
"Dary Bogów" to krótka, przyjemna lektura, dla każdego, kto choć trochę interesuje się naszymi korzeniami. Na koniec każdego rozdziału, autor dorzucił komentarz od siebie, wyjaśniając nam skąd zaczerpnął inspiracje do danej legendy.

Książkę oczywiście serdecznie polecam. 

poniedziałek, 29 lipca 2019

SKAM- NOORA, Sezon 2, na papierze. Julie Andem

SKAM NOORA
Sezon 2.
Julie Andem
Scenariusz.

Dom Wydawniczy Rebis
Liczba stron: 240
Okładka twarda.
PREMIERA 30 LIPIEC 2019



Macie czasem tak, że wasz ulubiony bohater z serii najbardziej was irytuje? Lub ulubiony sezon staje się nie do zniesienia, przez poczynania właśnie tego ulubionego bohatera?

Drugi sezon "Skam" opowiada nam historię Noory, która musi zmierzyć się oko w oko z samą sobą, musi zastanowić się, co właściwie jest dla niej ważne, na czym najbardziej jej zależy.
Ta jej walka z wewnętrznymi demonami jest bardzo niepokojąca, bo jak można wybrać między dobrem a złem?

Kiedy Noora orientuje się, jakie uczucia żywi do niej główny dowodzący najlepszego Autobusu w szkole, czarujacy, niezwykły William, jest już za późno, aby się wycofać. Najgorsze jest to, że William nie jest w guście dziewczyny, poza tym jest w nim zakochana jej najlepsza przyjaciółka. W sumie, ona nie jest w nim zakochana- ma obsesję na jego punkcie! Vilde ciągle gdera na temat przystojniaka, który wykorzystuje jej naiwność do spotkań z Noorą.

Czy nasza główna bohaterka zacznie zwracać uwagę na swoje uczucia? Czy zrozumie, że musi przestać starać się dla innych, bo nigdy nie będzie szczesliwa? Czy będzie stać ją na szczerość wobec przyjaciółki?

Przez ten cały mętlik, przez fakt, że nie wie, co ma myśleć o Williamie, który przed każdym gra niebezpiecznego, zimnego, opryskliwego łamacza damskich serc, Noora nie wierzy, gdy zdejmuje przed nią tę maskę. Kiedy zaczyna coś czuć do chłopaka, postanawia wszystko zepsuć,bo czemu by nie? Serdecznie dziękuję, za złamanie mi serca, droga Julie Andem.

Nie pamiętam już własnych "nastoletnich" zmagań, problemów i złamanego serca, ale mimo wszystko, opowieść Noory bardzo mnie wzruszyła i irytowała jednocześnie. 



Serdecznie dziękuję za zapewnienie mi rozrywki wydawnictwu REBIS. 
Dzięki wam Przeżywam serial na nowo. 
Przed nami jeszcze dwa sezony! 


Polecane:

Taniec Marionetek, Tomasz Niziński.

Taniec Marionetek Tomasz Niziński Wydawnictwo Genius Creations. Liczba stron: 380. Caellarh, zapyziała, zacofana dziura, k...